Powered by PRO-Intra. Twoja droga Do Wolności
+48 602 595 244
pracownia@prointra.pl

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj." (Mark Twain)

Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku. Małej zmiany. Tyle tylko, że czasem ten pierwszy krok jest zatrzymywany przez największe lęki, czy bariery, które tkwią w każdym z nas. Dlaczego jednak niektórzy je pokonują? Może nie dopuszczają tych lęków i barier do głosu? A może nauczyli się z nimi żyć?

Czy odwaga jest brawurą? A jeżeli nie, to na czym polega różnica? Lęk jest uczuciem naturalnym i potrzebnym. To on informuje Ciebie o tym, że może spotkać Cię jakieś zagrożenie i trzeba się przygotować. Pełni więc role ostrzeżenia. Czy jednak przygotowanie się oznacza zamknięcie drzwi i schowanie się w pokoju przed światem?

Wbrew pozorom, w zawodach wysokiego ryzyka (policja, wojsko, straż pożarna) wiele osób przyznaje się do tego, że odczuwa lęk. W tym momencie różnica między brawurą, a odwagą staje się zrozumiała. Brawura oznacza bowiem ruszenie na to, czego się boisz bez żadnego przygotowania. Odwaga uwzględnia trudności, które spotkasz i przygotowuje Cię do działania.

Jeżeli masz przejść nad przepaścią, nad którą jest rozwieszony wąski most linowy, czy rzucisz się od razu w drogę? Czy może – jeżeli jest nad mostem stalowa linka – zapniesz najpierw uprząż, by zabezpieczyć się przed ewentualnym upadkiem w przepaść? Czy przejdziesz szybko, ze śmiechem na ustach, czy może najpierw powoli wykonasz pierwszy krok?

Jeżeli jesteś na krawędzi jakiegoś urwiska, pod którym rozpościera się wspaniały widok, to czy pojedziesz szybko, bez namysłu, czy może położysz się, aby wychylić tylko głowę?

Odwaga wymaga przygotowania i oceny sytuacji, brawura jest drogą na ślepo. Jeżeli więc przed zmianą w Twoim życiu chroni Cię lęk, to bądź mu za to wdzięczny. Przygotuj się, zaplanuj pierwszy krok i po prostu go wykonaj.

 

"Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga, i nikogo tam nie było." (Kard. Stefan Wyszyński)